poniedziałek, 18 lutego 2013

Wariacje- fiksacje i znikanie :]

Sama nie wiem od czego zacząć... Od przepraszam chyba :] tych nielicznych, co tu zaglądają. Wytłumaczyć należałoby się... Otóż... Wpadłam, wsiąkłam, uzależniłam się przez ostatni miesiąc. Nie mogłam racjonalnie rozplanować czasu, ogarnąć się za wszystkim. Moje realne życie chwilowo zostało zawieszone/ zatrzymane. Czynności "domowe" wykonywane mechanicznie i bezmyślnie :] Dobrze, dobrze już tłumaczę. Otóż wpadłam w "LOSTów". Z reguły nie lubię oglądać seriali w TV, bo dostaję szału czekając na kolejny odcinek jeśli serial jest dobry. Z kolei kiedy dostaję jakieś w serii do obejrzenia, to właśnie tak się to kończy... Wsiąkam :] Niecierpliwa jestem. Problem z LOSTami był taki, że miałam wsyztskie 6 serii... No to sobie przemnóżcie 130 odcinków razy średni 43 minuty... No nie było szans... (A serial polecam, choć niedosyt odczuwam po obejrzeniu całości.) I to tyle gwoli wytłumaczenia się :] Poza tym nic ciekawego, jak to się mówi. Zima, zima, więc w ogrodzie i domu spokojnie. No, MAłą Mi obchodziłą dwa dni temu "rocznicę pobytu w dobrym domu". Chyba jest szczęśliwa. A tak spóźnione- walentynkowo: Takie nam przyroda prezenty robi :] Ps. A teraz zaczęłam "Elelventh hour"... Ps2. Na szczęście mam tylko jeden sezon. Ps3. Mam nadzieję, że będę tu szyciej niż za kolejny miesiąc :] Ps4. Pozdrawiam serdecznie, śnieżnie, zimowo i z faflunami wtulonymi w plecy :] Do podczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz