sobota, 1 czerwca 2013

Zaległa sesja z powstawania ogródka

Ogródek warzywny powstał już miesiąc temu i jeszcze się nie doczekał uwiecznienia w postaci sesji na blogu. Oczywiście teraz wygląda już trochę inaczej, bardziej zielono :]
Przede wszystkim ogródek miał być klasyczny- jak "babcine" równe grządki, ścieżki i rosnące w szeregu warzywka.
Praca nad ogródkiem trwała kilka dni- ciężkich dni. Ale warto było. Teraz cieszę się pierwszymi rzodkiewkami, a w kolejce czekają kolejne pyszności.


Wyznaczam teren pod ogródek. Ma jakieś 70m2. Problem miałam z drzewkami owocowymi- wszędzie się panoszą, i tak w ogródku wylądowała śliwka węgierka oraz kilka mirabelek.


Psy dzielnie pomagają przy zdzieraniu trawy i usuwaniu korzeni.


Trawa zdarta, teren pod ziemię przygotowany. To małe drzewko to wyżej wspomniana węgierka.


Ziemia dowieziona- 7 ton! Nie mogłam uwierzyć, że aż tyle jej będzie potrzebne. Jednak pan z firmy od ziemi miał rację...


Powstają pierwsze grządki.


Ja kończę grządki, a małż-onek stawia słupki do płotu.


grządki skończone, płot postawiony.
Uff...
Dobrej nocy życzę :]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz